Historia latarki LED Czy wyrzucić starą latarkę?

Widziałem jakiś czas temu  na youtube film faceta który zrobił latarkę ze 100 ledów.... Wypasiona, z super ładowaniem, sterownik z wyświetlaczem. Wielkości małej bazooki. Skuteczność i zasięg....no cóż, bozooka ma na pewno dużo wiekszy zasięg iż miała ta latarka. Ale od czegoś trzeba było zacząć. Teraz przeciętna latarka z dioda CREE bije na głowę konstrukcję Amerykanina sprzed paru lat. Postęp w tej dziedzinie jest fascynujący.

A zaczęło sie banalnie. Od breloczków do kluczy. Bateria alkaliczna, plus dioda - i mamy latarkę! No, latareczkę.

Pierwsza latarka tego typu jaką widziałem miała silną diodę ... czerwoną. Białych wydajnych wtedy jeszcze nie było. To było w czasach, gdy królowały diody DIP. Czyli typ stworzony do kontrolek, sygnalizacji itp. zastosowań. Nawet zaraz potem, gdy białe diody zaczęły być wydajniejsze i dużo jaśniejsze niż czerwone - wiele się nie zmieniło. Zamiast jednej diody  - pojawiły się trzy, potem sześć czy dziewięć. I w końcu - nie wiem czy to było maksimum, ale konstrukcja Amerykanina o której wspominałem na początku.  Czyli sto ledów. 
I choćby przyszło tysiąc atletów, i choćby każdy miał tysiąc ...Ledów w garści - to i tak nie zrobi z tego dobre latarki. Bo dioda DIP ma określony kąt świecenia. A co za tym idzie - zasięg świecenia.
Zatem czy to będzie jedna, czy tysiąc - daleko to nie poświeci. Na krótki dystans - tak, będzie jasno, ale nic więcej.
Dopiero pojawienie się diod mocy (power led) miedzy innymi firmy CREE otworzyło drogę prawdziwym latarkom ledowym. Bo dzięki temu, że skupiono moc , czyli emisją światła w małym punkcie - można było zastosować dodatkowe soczewki i odbłyśniki, tak jak w klasycznej latarce.
Oczywiście - ma to jedną podstawową wadę - taka dioda mocno się grzeje, i wymaga chłodzenia - ale od czegoż jest obudowa wykonana z metalu? 
Latarki na diodach DIP nie miały tego problemu, bo poszczególne diody prawie się nie nagrzewały, ale co z tego skoro miały krótki zasięg?   
No i teraz, dzięki diodom o wysokiej mocy mamy naprawdę poręczne latarki - czołówki,  wydajne oświetlenie do roweru,  I bardzo mocne latarki kieszonkowe, niewiele większe od baterii która je zasila. Małe zużycie energii, mniejsze rozmiary, a jednocześnie większa wydajność większy zasięg,  i w wielu wypadkach możliwość sterowania szerokością strumienia świetlnego (zoom). To się naprawdę udało! Latarka ledowa szybko pokonała swoje stare odpowiedniki, znacznie je przewyższając.  Poszło znacznie lepiej i dalej niż w przypadku "domowego" oświetlenia..
Klasyczne latarki, a w zasadzie stosowane w nich żarówki miały jeszcze jeden bardzo poważny mankament. Gdy zapalona latarka upadła - niemal na pewno przepalała się żarówka. Uderzenie powodowało rozciągnięcie rozgrzanego żarnika - co niemal zawsze kończyło sie jego przepaleniem. A bywało też tak, że jeżeli żarnik się nie przepalił, to tak dziwacznie rozciągnął - że światło z niego zupełnie inaczej niż pierwotnie odbijało się w odbłyśniku - i światło jakie wychodziło z latarki było fatalnej jakości. Co i tak w efekcie musiało się skończyć wymianą żarówki.  A kto nosi ze sobą zapasowe żarówki? No może  grotołazi...


A zatem - co ze starymi latarkami? Tymi klasycznymi? Na zwykłe żarówki?
Przez dłuższy czas - nic ciekawego się nie działo. Trzeba było starą latarkę wyrzucić, bo na co komu coś takiego? 
Byłem bliki pozbycia  się ostatniej "dużej" latarki, takiej na dwie baterie R14, czyli grube, ale nie ta najgrubsze baterie. Porządna, firmowa, aż żal... I nawet nie zniszczona. ale - po co to trzymać? W dodatku, baterie rozładowane, jak zapaliłem to ledwie sie żarzyła....

Aż tu nagle się okazało, że wpadła mi w ręce żarówka ledowa na 3V. Z dokładnie takim samym mocowaniem, jak ta w mojej latarce. No i co się okazuje? 
Latarka która ledwo, ledwo się żarzyła - po zmianie na żarówkę ledową - świeci jak nowa! Ta ilość energii , która ledwo była w stanie rozgrzać żarnik, dla ledówki to jeszcze całkiem dużo mocy!!
 W dodatku- co ja akurat lubię - światło zimne zamiast ciepłego ! Latarka nagle zyskuje drugie życie. 
Bo co prawda nowa ledowa żarówka - odpowiednik klasyka ma tylko pół wata , gdzie oryginał miał chyba z 5W, ale co z tego skoro 95% tych watów to było ciepło?
I fakt, ilość światła jest w zasadzie identyczna, ale za to czas pracy na takiej nowej żarówce wzrośnie dziesięciokrotnie! No po prostu Matrix- reaktywacja! 
Jedyne co może nie jest idealne - to strumień światła - nie jest tak równy jak w oryginale. Ale może to wina konkretnej sztuki,  może wynik niedokładnego odtworzenia źródła światła. Bo w wypadku latarki, żarnika i odbłyśnika ma to duże znaczenie. Ale - prawdę powiedziawszy w ogóle to nie przeszkadza. taka tam drobna estetyka. 
Zatem - nie wyrzucajmy starych latarek. Zmieniajmy żarówki.

I tu następna historia z życia. Zmieniajmy żarówki, ale jednak nie wszędzie. Bo jak w zwykłej latarce nic złego się nie stanie, tak w rowerze....to nie przejdzie. A dokładnie - chodzi mi o zmianę żarówki w oświetleniu rowerowym, zasilanym dynamem. No tu niestety nie poszalejemy. 
W oświetleniu rowerowym na dynamo, ja osobiście widziałem żarówki na 6V. I takie też ledowe odpowiedniki posiadamy w ofercie. Ale niestety to że cos do obudowy  da sie wkręcić, nie znaczy że będzie poprawnie działać. Dynamo niestety daje napięcie przemienne.... Dynamo niestety, nie obciążone żarówką o dużym poborze mocy daje duuużo większe napięcie, niż to na żarówce klasycznej. A jeszcze jak się jedzie szybko, z góry.... Jeden z naszych klientów sie zaparł i zmierzył. W szczytowym momencie napięcie doszło do 80V..... Tego żadna dioda LED nie wytrzyma.
No i jeszcze to przemienne napięcie - powodujące efekt stroboskopowy (to może akurat w rowerze nie przeszkadza ,ale nie jest efektem zamierzonym).  
Efekt końcowy jest taki, że ledówka się przepala, po dosyć krótkiej współpracy z dynamem. Zatem zmienić zwykłej żarówki na ledową w przypadku roweru i dynama nie można! Nie i koniec.

Natomiast - jeżeli ktoś się bardzo uprze - trzeba zastosować prostownik, stabilizator napięcia i duży kondensator elektrolityczny.  Wtedy spokojnie instalujemy ledówkę, a dodatkowo kondensator gromadzi nam nadmiar energii, dzięki temu nawet jak staniemy i dynamo się nie obraca - lampa świeci nadal! No tylko trzeba nad tym trochę popracować.  Można tak, a można założyć latarkę ledową z uchwytem do roweru i mamy w zasadzie to samo. Tylko musimy pamiętać o bateriach...
PB 

Polecane produkty